
no dobra dobra, wiem ze to przeze mnie ten blog nie zarabia jeszcze milionow rubli i to ja jestem odpowiedzialny za to ze sponsorzy nie placa nam tak wiele za reklamy na nim ale to jest blog na freestylu i bede na nim pisal kiedy mi sie spodoba! i wlasnie teraz mi sie spodobalo.
zatem jakis nowy rok juz przyszedl. rozpczelismy go calkiem grubo. kto byl to widzial, kto nie byl ten moze sobie tylko poczytac ale bylo naprawde niezle. nie wiem tylko jakim cudem o 3 nad ranem zaczelo nam brakowac wodki ktorej kupilem 300 000 litrow. ale coz to dla super ferenz ktora pod nieuwage wszystkich wymknela sie z domu i pobiegla na stacje po wiecej ( tak tak ferenz - jestes mala bohaterka tego wieczoru). ale po kolei. impreza znowu byla u nas na chacie. nasze flatmejty wszystkie sobie gdzies poszly wiec mielismy jakies 70 m powierzchni
-zaczelismy kiedy??
- jak przyszli szwedy!
no faktycznie przyszli ci szwedy, moj finski kolega tez byl w formie bo dzien przed sylwestrem spal non toper skacowany. przyszli tez ludzie z krakowa (agata, magda, ewelina), kielcow (rafal, andrzej, ania) , jastrzebia (tomek, agata), wroclawia! (saddam, jedras, marta, masta), ferenz przyjechala prosto z londynu ( to takie malo turystyczne miasto w anglii, rzadko odwiedzane ze wzgledu na brak atrakcji i male mozliwosci pracy ale zwinna ferenz pojechala tam i radzi sobie calkiem niezle - szacunek!)
oficjalnie impreza miala byc przebierana. nieoficjalnie liczylismy z mloda na to, ze nikomu sie nie bedzie chcialo przebierac - i tu sie pomylismy. bo tu nagle szwedy wchodza wszyscy w jakichs dziwnych strojach, z robertem jako ksiedzem na czele. wiec wszyscy co sie nie przebrali szybko wzieli sie do roboty i na poczekaniu wymyslali jakies kombinowane stroje. wszystkie dziewczyny zas, zalozyly najbardziej funky, sexy i dirty kiecki i rajstopki i generalnie wygladaly przedobrze.
no a potem to juz sie jakos potoczylo , jedni pili, drudzy tanczyli, trzeci pili tanczac. o 24 wyszlismy "na pole" wypilismy szampana i podarlismy japy. podobalo mi sie.
za to 1.01 kiedy wszyscy racza sie kacem ja - mateusz poszedlem do pracy do mojej ulubionej restauracji i mialem najbradziej przerabany dzien w moim zyciu bo kazali mi duzo biegac i troche ruszac glowa - a do tego juz nie bylem zdolny.
nowy rok zapowiada nam sie dobrze poniewaz w przeciagu pierwszego tygodni przydazylo sie pare chujowych akcji - mloda rezygnuje z pracy ( call me Mateusz the Breadwinner hahaha), fura nam sie psuje - a przeciez w furach chodzi o to zeby sie nie psuly i jeszcze pare sytuacji, ktorych lepiej jest unikac. jaki z tego wniosek? skoro tyle kaszany nam sie wydarzylo teraz to juz pozniej same wypasy nas czekaja i tego zycze sobie i mojej dziewczynie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz