czwartek, 27 marca 2008

po świętach wielkość brzucha jest nieznośna


Nieznośny jest też humor mojego chłopaka, który jak musi siedzieć w domu dlużej niz 5min to jest bardzo chory, a jak jeszcze dojdzie do tego brzydka pogoda to już totalna trauma- okres przedokresowy to mały pikuś przy tym, a mówią że to kobiety są marudne-wcale nie! tak samo jak nie prawda, że kobiety to plotkary.
Ale wrócę do mojego brzucha, obok jego wielkości nie da się bowiem przejść obojętnie. A to wszystko dzięki babci, bo babcia umiaru nie zna i przywiozła tyle jedzenia na święta, że aż mi na sam widok wszystkie guziki w spodniach odpadły. Jestem teraz ogromną wielką orką i nie moge dojść do siebie. Gdyby nie nasz pomysł żeby się przejechać na deskę w góry w poniedziałek to chyba mogło się to obżarstwo źle skończyć. Tym samym przejdę zgrabnie do następnego tematu: Na desce było ekstra! Troszkę ruchu nikomu nie zaszkodzi, poza może moim wujkiem, który jest szalony, pierwszy raz stanął na desce i śmigał jak dziki od razu, co niestety też zaowocowało kilkoma kontuzjami, ale chyba się pozbiera. Gutek tez się świetnie bawił okupując bar na szczycie góry. Warunki super, aż nawet przez chwile cieszyłam się, że zima wróciła mimo, że niby już jest wiosna (ale nie widać bo za oknem śnieg nawet we Wro). Tylko troche mi się przykro zrobiło, że nie mogę tak dlużej niż jeden dzień sobie pojeździć bo czuje zdecydowany niedosyt. A jeszcze Piwko, nie ma wyczucia za grosz i marudzi cały czas, że on biedny musi jechać do Włoch na deskę i że to takie straszne, ale jak mu powiedziałam, że bez problemu mogę się z nim zamienić to nie chciał, taki pies ogrodnika z niego trochę. Ja bym oddała wszystko żeby teraz gdzieś wyjechać z Wrocławia, bo jest lekko depresyjnie teraz, no może dziś nieco lepiej bo świeci slońce. I gutek myślę, że też by sie ze mną przejechał....Już niedługo.....pojedziemy gdzieś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz