
Zapomniałam jeszcze napisać, że bojkotuję rosyjski Lukoil (obecnie połowicznie zwany Jetem) i mimo, że mają tańsze paliwo to będę omijać ich szerokim łukiem i tankować na CPNie czy też po nowemu Orlenie. Mama mnie popiera, też będzie Lukoil omijać jak śmierdzące jajo. Jak to powiedział kiedyś w Rumunii Piwosz: na Lukoila można się ewentualnie wysikać, ale tankować to nie e!
Wole nawet oddać moje pieniądze szlafrokom, bo nawet chyba oni nie są aż tak bezgranicznie bezczelni.
Paweł, chyba jestem bliska wygrania mojej smutnej kawy.
Ale nie będę już poruszać tematu Gruzji, bo ostatnio nie mogę z niego zejść 24 na dobę, nie ukrywam, że niepokoi i smuci mnie coraz bardziej.
Mój chłopiec już chyba czeka na mnie w Oslo. Ja w każdym razie nie mogę się doczekać. Podskakuje z nogi na nogę i to mi chyba nawet poprawia nieźle humor. Jutro koło 12 w nocy będę się już ewakuować na najtrudniejsze do znalezienia na świecie lotnisko, mam na myśli Katowice jakby ktoś się nie domyślił. Mam nadzieję, że damy radę ze Zbycholem, bo jak nie dolecę do Oslo to mój chłopiec chyba totalnie się wkurzy na niedobry świat. Jak już będę tam, to postaram się trochę wyluzować, a już najbardziej to się postaram wyluzować Gutka bo sobie zasłużył w 100% na fajne wakacje i na pewno żaden śmierdzący skurwysyn Putin nam ich nie popsuje.
No.... więc wygląda na to, że to chyba mój ostatni wpis przed wyjazdem. Nie wiem jeszcze jak potoczą się nasze wakacje, tzn gdzie wylądujemy po zdobyciu Helsinek, ale powiedzmy, że potraktujemy to jak takie małe wyzwanie. Chyba muszę zacząć się pakować.
Jak mi się jeszcze coś przypomni na temat tego jak można jeszcze zbojkotować tych zasranych agresorów to na pewno o tym napiszę.