środa, 17 października 2007


po wczorajszej mini domowce obudzilismy sie z letkim kacem, niektore z naszych wspollokatorek calkiem niezle sie rozerwaly- polalo sie wino, byly salatki domowej roboty, grzyby marynowane i bialy ser wedzony - przysmaki prosto z Łańcuta! (podkarpacie rulez). Dzisiaj po poznym przebudzeniu, oddaniu moczu do probowki i kalu do pojemniczka z usmiechem na ustach udalem sie do sanepidu na kontrole nr 2! pozniej zas poszlismy z hilde- moja towarzyszka na dluuuugi spacerek po qraqowie. idac wzdluz wisly, poprzez krowodrze na stadion cracovii (huje) az na blonie gdzie papiez rapowal przed duza widownia jak jeszcze byl na chodzie, pozniej przez rynek do chaty! ze 2,5 godziny maszerowalismy! (choc mloda zarzeka sie ze dluzej) , porobilismy kupe fot i zaraz jedziemy na komunistyczna wycieczke po HUCIE wraz nasza kolezanka Paulina, pragniemy wtopic sie w otoczenie przyodziewajac dresy - tradycyjne stroje ludowe rdzennych mieszkancow tej pokręconej okolicy, dobra enough!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz