poniedziałek, 22 czerwca 2009

don lechoń

aaaa. odliczam dni kiedy sie wyprowadzimy!!!! juz za pare dni zabieramy graty z hilde i osiedlamy sie na sudeckiej!!! koniec z podmiejskimi autobusami i brakiem nocnego. koniec z szumem pszenicy pod płotem. nigdy wiecej blonistych drog i braku chodnikow na drodze do domu. witajcie latarnie oswietlajace ciemnosci - dar konca 19 wieku, ktorego żerniki wroclawskie jeszcze nie doswiadczyly. juz za pare dni zapomnimy o zasranych korkach na odleglej trasie do centrum. mam nadzieje ze to juz ostatnie dni sielskiego zycia na wsi, ktore moze byc fajne dla niektorych ale chyba jeszcze nie dla nas. kiedys jak bede dziadem to sie wyprowadze. ale teraz tylko mysle o pieknym mieszkaniu, z pieknym ogrodem 3 km od serca miasta!!!! i do tego z piwkami i julką!!!!!!!

w najblizszy weekend zaczniemy przenoszenie i malowanie. mam nadzieje ze jednak nie za duzo tych remontow bo ja remontow nie lubie. wazne jest to ze bedziemy mieli zajebisty sprzet do sluchania muzyki i amerykanska lodowke, szeroką jak koryto odry!!

to z tych przyjemniejszych rzeczy. z tych mniej przyjemnych to pogoda znów jest chujem i nie wiem kiedy sie odmieni. młoda ma sesje a sesja też jest chujem. ja mam za to wassapy. wassapy zas sa spoko pod warunkiem, ze przychodza ludzie, a na ich nadmiar niestety jeszcze nie narzekam. mam jednak nadzieje ze to sie troche odmieni i w lipcu juz wszyscy beda szczesliwi.

teraz jeszcze mala muzyczna dygresja o moim ulubionym w tej chwili raperze, a mianowicie DON GURALESKO, ktory jest kozakiem takim, ze nie wiem czy ktos go przebije w 2009. najpierw uslyszalem jego nowy singiel i zobaczylem home made video i naprawde mna wstrzasnelo :


ale jak uslyszalem dona na nowej plycie "poeci" prosto z whitehouse'u, gdzie nawija do WIERSZA Lechonia to sie prawie przewrocilem. sprawdzic to koniecznie. jak dla mnie nr 1. i chyba cala plyta obowiazkowo do sprawdzenia:


KOZAK KURWAAAAA! Don mistrz recytacji!

sobota, 20 czerwca 2009

herzlich willkommen


no i wychodzi na to, że miłośników neonów jest więcej niż myślałam. Powstało stowarzyszenie, które zbiera środki na renowację i utrzymanie neonu "dobry wieczór we Wrocławiu", tego fajnego na przeciwko dworca głównego, wszyscy znają. 2 panów, może się nudzą, może są nienormalni, na pewno nie mają sesji bo czasu im chyba nie brakuje. Napisali o nich w GW dzisiaj. W każdym razie popieram takie inicjatywy. Jaram się nawet. Guther na mnie krzywo patrzy. Nie obchodzą go neony. On interesuje się tylko kulturą wysoką. Obecnie jara się transformersami, bo wchodzi kolejna część do kin. Dobrze, że Adam pójdzie z nim na seansik i mnie ominie ta przyjemność. Ja się faktycznie nie znam i niech tak zostanie.

środa, 17 czerwca 2009

2 to prawie 6


Dwa ma egzaminy za sobą, 1/3 sesji zaliczona. chyba, bo wyników jeszcze nie ma, ale nadzieja jest za to. najgorsze niestety przede mną, ale jak sobie pomyslę, że za tydzień będę już prawie po wszystkim to.... yeah!!!! nie mogę się doczekać. Do tego czasu jednak siedzę i dziobię te książki niedobre, głupie.


W przerwie postanowiłam podzielić się z szerszym gronem informacją, która mnie uradowała przed chwilą. W trakcie codziennego przeglądu prasy natrafiłam na bardzo miłą informację dotyczącą neonowego lwa, króla zwierząt znad wejścia do wrocławskiego syfiastego zoo. Dawno nie byłam w naszym zoo miejskim, ale o ile mi się dobrze wydaje to chyba trauma tam straszna się dzieje i nie warto odwiedzać ani żyrafy, ani słonia a już na pewno nie warto odwiedzać nic co by mieszkało w którymkolwiek z pawilonów, grozi to zgonem natychmiastowym. Podobno zwierzęta nie mają tam pięciu gwiazdek jak w Monopolu. Lew znad bramy wjazdowej prezentuje się z pewnością lepiej niż ten zabiedzony, żywy z klatki w środku. A tym okazalsza jest jego okazałość, że dostąpił on zaszczytu renowacji. Nie widziałam jeszcze osobiście, ale planuję się wybrać i rzucić na niego własnym okiem jak tylko zmierzę się z pozostałymi 4 egzaminami. Next czwartek odwiedzam świecącego lwa, a przy okazji może wybiorę się na parti parti, odbywające się w okolicy. W końcu koniec sesji należy uczcić, no i wypić za wrocławskie neony też trzeba. Hilde lubi neony.

A tu proszę bardzo link do artykułu o Panu co lubi neony chyba dużo bardziej niż ja. Polecam, dobry fikoł z tego gościa. Szpaciren mit breslauer neonen. Ah jaa.... muszę zaraz Guntherowi pomysł podklepać.

sobota, 13 czerwca 2009

i put a donk on it

no i dobra. czerwiec jest miesiacem kiedy uruchomily mi sie What's up'y,
(lub inaczej wassapy). wszystko jak zwykle kurna z wielkim opoznieniem spowodowanym w duzej mierze przeze mnie ale mimo wszystko jestem zadowolony. moge bez sciemy sam sobie przybic pione za to ze moje plakaty i ulotki wisza w kazdym hostelu w miescie i do tego sa czytane. wyniki tego byly widoczne w miajajcym wlasnie tygodniu. choc poki co nie moge jeszcze stwierdzic ze mam rece (albo bardziej nogi) pelne roboty ale w ostatnie dni przeprowadzilem po breslau juz 3 wycieczki. grupki wprawdzie male ale pierwsza ciapa zostala przytulona i oby tak dalej. pierwsza wycieczka, jaka mialem byla dwojka zajebistych australijczykow. byli sprytni, bezproblemowi i podobalo im sie do oporu. w srodku spaceru poszlismy na piwo, bylo sielankowo i bezstresowo. na drugi spacer dolaczyl do mnie szkot i amerykanin. amerykanin byl jak to na pozadnego jankesa przystalo wyjatkowej klasy idiota, ktory tak bardzo chcial poznac wroclaw od srodka, ze az pytal o rzeczy takie jak: skad bierzecie piasek zeby wypelniac szczeliny miedzy granitami w chodnikach?!?!?!?! no ale coz bylem mily a do tego jak to madrzy panowie juz dawno stwierdzili: pieniadze nie smierdza, totez amerykanskie debilne pieniadze rowniez przyjme z wielka radoscia. dzis na trasie zas szedlem z niemcem z drezna, bardzo równym gosciem, ktory brudny wroclaw z okolic mierniczej polubil rownie mocno, co czyste polskie dziewczyny z okolic promenady swidnickiej.

moje ogolne wrazenia po pierwszym tygodniu: jestem zajarany, ze cokolwiek sie dzieje. za kazdym razem, gdy widzialem zagraniczniakow, czekajacych na mnie pod iglica, jaralem sie jak male dziecko. do tego bujalem sie z naprawde fajnymi osobami (no za wyjatkiem tego jełopa). bylo luzno i przyjaznie. do tego po calej trasie zbieralem od wszystkich piatki i podziekowania, za zajebista wycieczke. dostalem od nich kupe propsow za to co robie i dzieki temu juz wiem ze slusznym jest to czym aktualnie sie zajmuje.

p.s.
mialem juz nawet propozycje wystapienia w radio na boze cialo, bo pani co prowadzi audycje mnie zaprosila, jak sie dowiedziala ze robie takie klawe rzeczy. fuck yeah! koniec koncow odmowilem z racji nielegalnosci i undergroundowosci calego projektu

w kazdym razie sprawdzcie strone na: www.whatsupwroclaw.pl - wprawdzie jeszcze w powijakach ale jest

to bylem ja gunther the kuna grande

środa, 10 czerwca 2009

w kropki blog w kropki bluza

No właśnie, miała nie pisać a pisze.... miała się uczyć i nie może. Dokoła same dystraktory, żyć nie dają. dlatego siedzenie w bibliotece jest lepsze, tam nie ma internetu, człowiek siedzi i gapi się w te książkie, bo nic innego mu nie pozostaje. Dziś miałam misję do spełnienia, kupić mamie prezent na urodziny. Niestety muszę przyznać, że misja nie została wykonana. Prawie kupiłam mamie drzewo, prawie bo moja fura okazała się być za małych rozmiarów, aby drzewo zmieścić. Poza tym drzewo to troche głupi prezent. Nie wspomnę, że mama chciała ode mnie dostać kapę, a kapa to dopiero hit. Za to przed chwilą dostałam cynk, że w sklepie jest bluza w naszego bloga. Mimo, iż od galerii na grunwaldzie dzieli mnie 10000000 kilometrów, gotowa jestem pokonac ten dystans NATYCHMIAST. Mózgu brak. Znowu włączyło mi się "muszę to mieć!". Szopoholizm - kara boska, nie wiem za co. Nigdy się z tego nie wyleczę.

No dobra, Gutek cały czas wrzuca mi tu jakąś kaszane muzyczną więc ja dziabnę coś od siebie...a właściwie od Piwka, bo to on takie hity znalazł. Gang Gang Dance. Mi się podoba, a nawet trochę się zakochałam. W końcu coś, gdzie motywem przewodnim nie jest bassssss...ileż można...

First communion



House Jam


Princes


Pragnę zwrócić uwagę czytelnika na kolory pasków youtuba :) moje wczorajsze odkrycie. Małe, ale za to jak cieszy...

wtorek, 9 czerwca 2009

sie uczy sie

Hilde została pojechana, że nic nie pisze. Nie pisze, bo nie ma czasu. Sie uczy sie, a przynajmniej sie stara sie. Przez to nie ma Hilde nic ciekawego do powiedzenia od miesiąc temu przez następne 2 tygodnie jeszcze. Czasem pije wino żeby zalać smutki, je sushi u Yolnady, marudzi przez telefon Piwkowi, tęskni za czasem wolnym i nienawidzi wszystkich, którzy wyjezdzają na dlugi weeknd. Nienawidzi też pogody, nienawidzi Edyty Herbuś i jest rozczarowana nowym Calvinem Harrisem. Nienawidzi też tych co byli na Selectorze i tych co jadą na Heinekena. Ogólnie Hilde jest hejterem 1500. Ale obiecuje, że to sie zmieni z dniem 25 czerwca. Wtedy będzie znowu sobą. Przestanie wszystkich i wszystkiego nienawidzić. Będzie wrzucać 100 postów miesięcznie i 200 nowych fajnych klipów. Teraz nie ma Hilde do dodania nic więcej bo idzie zdobywać wiedzę. Koniec

No dobra, jeszcze może wrzuci klip, najlepszy jaki ostatnio widziała. Gutek oprowadzacz się ucieszy bo on lubi Tige (trochę buraczek z niego). Już dawno miałam wrzucić ten klip.



Ale super, odkryłam, że można zrobić różowy pasek zamiast szarego w youtube. Spoko, nie?

sobota, 6 czerwca 2009

hwdp kocham

i coz nowego przyniosła rzeczywistosc? no jeszcze bez szalu. mloda sie uczy i chyba mocno jej z tym zle. ja tymczasem smigam po miescie ale jeszcze nie zarazbiam pieniedzy, wiec nie jest jeszcze fajnie. rozlepilem wszystkie plakaty jakie mialem po hostelach i czekam jaki bedzie odzew.

a youtube powstal po to zeby nawet najgorszego posta urozmaicic i troche go ubarwic.

pierwszy klip to krotka relacja z otwarcia nowej klawej wroclawskiej fontanny przy hali ludowej. jest w chuj duza i mocno kolorowa i naprawde daje rade. na otwarcie przyszlo 20 000 ludzi, ktorzy tak sparalizowali przedwczoraj polnoc miasta, ze nie bylo jak sie przebic samochodem:


a reszta to juz jakies nowsze, klawsze single:

- pierwszy o gupich szwedach-bananach na wycieczce promem:


-a drugi to nowy dizzee, ktorego kurna nie dane nam bylo zobaczyc wczoraj na zywo w krakowie na selectorze: