
Byłam niestety tylko na jednym spektaklu, ale za to na jakim....haha. Za sprawą mojej szkolnej koleżanki z ławki, gronostajowej Kasi, wybrałam się na trwającą 5:45h (słownie: niespełna sześciogodzinną) sztukę, a właściwie na trzy w pakiecie. Tragedie rzymskie Szekspira we współczesnej adaptacji szalonych Holendrów. Ku mojemu zdziwieniu wytrzymałam na pełnych obrotach do samego końca, zatem Holendrom należy się szacunek. Owacje na stojąco już dostali. Scenografia na wypasie, na scenie w trakcie spektaklu można było sobie chodzić, siedzieć, kupić herbatę, wino tudzież coś do jedzenia, ewentualnie nawet kuknąć na Facebooka, czy też sprawdzić pocztę. Niestety ja się nie załapałam, bo facebooka sprawdziłam przed wyjściem z domu, a na żarcie nie miałam kasy bo ostatnio w mym portfelu tylko przeciąg. Ale pomysł mega! Aktorzy pierwsza klasa, z resztą 6 godzin grania i co więcej skupienia uwagi widza przez cały ten czas mówi samo za się. Jeśli ktoś będzie miał okazję zobaczyć to polecam gorąco. Za rok, jak zwykle, wyrażam nadzieję, że uda mi się skonsumować więcej teatralnych deserów. Na pocieszenie, w przyszłym tygodniu pochodzę sobie w ramach Interscenario na projekcje filmów do WFFu. I to za fryty. Kilka ciekawych pozycji się znajdzie. Zachęcam do zainteresowania się tym tematem, bo jak dają za darmo to trzeba brać.

Poza ucztą kulturalną ostatnimi czasy dużo nauki się pojawiło. Szkoła zaczęła mnie nauczać i wypełnia mi tym samym grafik dość skrupulatnie. Poza tym na Sudeckiej jak to zwykle ktoś wpadnie na kawę, herbatę, wino i śpiew. Beret na zimę zrobił się wkurzający jak na starego dziada przystało. Jest nieznośny more than ever. Wczoraj raczył poczęstować się 10 glonami do suszi na raz, za karę, że nikt nie zwracał na niego uwagi przez 5min. Co to jest za baran z tego kota.... No właśnie wczoraj wieczór sushi miał miejsce. Właściwie nie wieczór a noc, bo żreć skończyliśmy o 5:30 rano. Mam dosyć japońszczyzny na najbliższe pół roku. I wina chyba też mam dosyć...ileż można... Guthaa na wygnaniu zarabia belgijskie kokosy,bo ktoś z naszej dwójki musi. Ja będę ta mądra, on niech robi biznes. Doskonały duet.
Tyle u nas. Jesiennie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz