poniedziałek, 14 grudnia 2009

Wigilia na Sudeckiej part I -przygotowania

Na Sudeckiej zaczyna być powoli świątecznie. Nie ma jeszcze wprawdzie choinki, ale Poinsencja (I like the name) stoi już na stole. W następną sobotę wigilia zakładowa. Z naszymi bliskimi znajomymi spędzimy ten czas biesiadując i śpiewając kolędy. Kulturalnie, w miarę możliwości. Będzie dużo jedzenia, picia i nawet prezenty będą.
W związku z tym, że na naszej skromniej i kameralnej wigilii zapowiedziało się być jedyne 30 osób,ten post będzie lekko organizacyjny. Poniżej zamieszczam apdejtowaną listę "zarezerwowanego" żarcia, bo każdy coś fajnego ze sobą przynosi i żeby się nie zdublowało, to ja, Pancernik, koordynuję ten projekt. Rezerwacje na to co kto chce jeść nie są przyjmowane. Oto skarby kulinarne, co wjadą na nasz stół:

* barszcz (Gunther i Hilde)

* makowiec (Piwki)

* sałatka jarzynowa (Bucz i Aga)

* sałatka śledziowa (Domino i Adam)

* bigos (Ferenz)

* kutia (Ferenz)

* smazony syr (moj brat tylko to potrafi gotowac wiec bedziemy udawac ze to wigilijne)

* pierogi (Halski/Martyna/Brat Kondrat/Didoo)

* uszka (Didooo/Halski/Martyna/Brat Kondrat)

* jajka w majonezie (Cinek)

* ryba po grecku (Jagoda i PFK)

* piernik i pierniczki (Maja, Daga, Jaro)

* krokiety (Halas)

* łazanki świąteczne (Pani Flak)

* rolada łososiowa, karkówka i szynka pieczona (Ola i Szefik)

Lista będzie aktualizowana, żeby wszystko było jasne of course.

Ponadto, dla przypomnienia, albo jakby ktoś jeszcze nie wiedział:


* trzeba się ubrać przyzwoicie, to wigila w końcu i proszę nie jęczeć!
* pamietać proszę o prezencie za 5 zeta, święta bez prezentów to tylko pół święta, tradycje są po to, żeby je podtrzymywać.
* ponieważ zapowiada się spora frekwencja możemy nie dać rady z talerzami, sztućcami i krzesłami, będziemy coś starać się ogarnąć, ale zawsze jakaś pomoc się przyda...
* dla przypominienia, ustawka o 20:00 w sobote za tydzień (19.12)

Merry Christmas!!!!! Ho ho ho

Nie mogę się doczekać

Update I
Piwko prosi o ajerkoniak, żeby ktoś przyniósł i prosi, żeby było dużo alkoholu.
Poza tym dziękuję za słowa uznania i przypominam mojemu współlokatorowi, że dzięki temu, że jest taki wspaniały i wygrał mi i Guntherowi bilety na Beyonce, oszczędzam mu słuchania piosenek Beyonce o poranku. Taka była umowa, w której nie było nic na temat piosenek świątecznych nie śpiewanych przez Beyonce. Nie masz mnie pan Piwko nawet czym straszyć, bo śmiem przypuszczać, że na nikt biletów na Beyonce nie przechwyci.

1 komentarz:

  1. Na łamach tego szacownego i jakże poczytnego Bloga chciałbym wyrazic swoją wdzięcznośc i podziw dla organizatorskiego zapału niemieckiego Pancernika. Jesteś ekstra!!
    ps. Jeszcze bardziej ekstra byłabyś gdybyś od tygodnia nie męczyła piosenkami Bijonce i super cheesey okołoświątecznymi szlagierami, które sprawiają że na chacie czuję się jak w supermarkecie.

    OdpowiedzUsuń