środa, 3 marca 2010

koń jaki jest, to widać

Tak, jestem w pracy. Tak, zdaje sobie sprawe z tego ze ktos mi placi za to ze w czasie pracy pisze posta na mojego prywatnego bloga. Czy jest mi z tym zle? Troche tak. Czy zaniecham pisania tego posta i oddam się obowiazkom, które do mnie na prawde należą. Chyba nie. Why? Because im a web 2.0. slut. A do tego zawsze ochota na posta prychodzi w momentach, kiedy raczej nie wypada. Posty chetnie pisałbym w toalecie ale moja dziewczyna mi nie pozwala, a do niej należy komputer więc muszę zamknac jape i nie dyskutować. To tyle jeżeli chodzi o wstęp.

Cieszy pogoda za oknem. Mieliśmy parę na prawde ładnych dni. Było parę chwil, żeby się wyluzować. Hilde-pancernik teraz bardziej wesoła bo sesja się jej skonczyla, toteż z większym optymizmem patrzy na świat. Może już ze spokojem i bez wyrzutu chodzić na 5h godzin aerobiku dziennie. Piwko też skonczył i chyba też jakiś lepszy jest. Chociaż u niego to róznie bywa. W sumie to czasem mu się nie dziwię. Ktokolwiek to czyta niech sobie pomyśli jakby się poczuł gdyby swojego laptopa ustawił pod kołami samochodu kolegi, który nagle zaczyna cofać...? A tego samego dnia jechaliśmy jeszcze do mojego brata na poniedziałkową mini najebkę. Piwko prowadził. Mieliśmy z 8 skrzyżowań ze światłami. Dosłownie przed każdym z nich światło zmieniało nam się na czerwone i musieliśmy czekać. Istna czerwona fala! Zdziwiony tym zdarzeniem głośno mówię:

Czemu wszystkie światła przed nami zmieniają nam się na czerwone?
Wtedy Piwko ze spokojem i pełnym przekonaniem odpowiada. - No bo ja prowadzę.

W normalnych okolicznościach nie uznałbym tego stwierdzenia za zgodne z prawdą ale tegoż dnia jakoś przybrało realny wymiar...

Anyway i tak wszyscy lubią Piwka. Przynosi dużo muzyki do domu, na przykład taką:


i w ogóle jakoś zawsze coś się dzieje, choc czasem się gubi w dość codziennych i trywialnych sprawach. Ale może nie bede się rozpisywał o Piwku bo on to czyta i się wkurwi. No może jeszcze jedno dopiszę. Znacie kogoś kto potrafi na sucho zjeść całą paczkę papryki słodkiej w proszku?? Tak, torbę. Tak, suchej papryki.

Tak jak już wspominałem Hilde i Piwko skonczyli sesje. Chwala im za to bo byli nieznośni. Siedzieli dniami i nocami i zastawiali caly stol kuchenny jakimis notatkami tak, że herbaty się nie dało postawić. Opatuleni w koce wygladali jak beduini-naukowcy. Trwało to dlugi miesiać. Nawet na bibe się ich nie dało wyciągnąć. Teraz za to śniegi stopniały. Na blogach, w lokalnej prasie i w tramwajach głośno o psich kupach wyłaniających się spod śniegu.... ale o tym piszą lamusy więc się pod tym nie dokładam.

Moge zas napisać ze jestem busy doin business. Niebawem odpinam się ze swojej pracy i zaczynam 2 edycję podboju wrocławskiego świata aktywnej turystyki. Powiększyło mi się grono ludzi, z którymi współpracuję. Właśnie złożyłem wniosek do urzędu o dofinansowanie działalności gospodarczej, mamy w chuj pomysłów na klawe wycieczki i generalnie nie najgorsze rokowania. Rozwijać się na ten temat będę później bo jeszcze za wcześnie ale belive me nie będzie kichy. Zatem od 01.05 mam nadzieje bede prezesem jednoosobowej firmy. Zawsze chciałem być prezesem więc nie moge się doczekać i tupie nogami. Tupie tez nogami bo we Wrocławiu można pochodzic na imprezy od czasu do czasu. Jest ośrodek i są dobre biby. W najbliższą sobotę Mosca i zapowiada się petarda.

Kurs PTTK trwa. Jestem załamany ale trwam w tym bo jestem męczennikiem, niczym Jezus. A propos Jezusa to odwiedzaliśmy muzeum archidiecezjalne i było dużo średniowiecznych statuetek maryjki z dzieciątkiem. Statuetki jak to w średniowieczu ustawiane były w tak zwanym kontrapoście, czyli krtetyńskim ułożeniu ciała, który niby to miał wyrównywać balans postaci. Mało tego, te figurki mają twarze idiotów, więc tym bardziej ciekawe jest oglądanie Maryji zawsze dziewicy z wodogłowiem. Dla tych co nie pamietaja o co chodzi to proszę,oto słynna Madonna z krużlowej:





Jezus tez daje rade, nie ma co.

Na koniec chciałbym wyraźić swoje oburzenie debilnym filmem jaki miałem okazję oglądać, gdy mi się w domu nudziło. Chodzi o Babylon AD. God damn! Wszyscy co mnie znają wiedzą, że jaram się gównianymi filmami ale tego było za wiele. Mam w dupie almodovara, lyncha, kusturice (no może jego nie) i innych cwanych reżyserów. Ja wole tych wszystkich super koleźków co robią filmy typu trans-formers, rambo 4, resident evil the extinction. Moja dziewczyna się ze mnie śmieje i żałuje, że ze mną nie można oglądać mądrych filmów ale mało mnie to interesuje. Ja lubie takie filmy o których gadają ochroniarze jak stoją przed klubem z koleżkami. Ale wracając do Babylon AD, to kurwa powiem wam, że nie warto. Kocham wybuchy, uwielbiam kiedy jeden koleżka, który bezbronny stoi w otoczeniu 20 wrogów, którym nogi się uginają od ilości karabinów wszystkich kładzie i skręca im karki. Ale jak zobaczyłem jak Vin Diesel na skuterze śnieżnym ucieka przed jakimś mega ultra szybkim myśliwcem i chowa się przed torpedami, to nie dałem rady. Ta scena skonczyla się tym, że myśliwiec wystrzelił samonaprowadzającą się rakiete na Vina, a on wyskoczył ze skarpy, zrobił salto, torpeda przeleciała pod nim, a on jak już dokręcał tym swoim skuterem to jebane salto dał radę puścić kierownice, wyciągnąć z kabury PISTOLET i jednym strzałem zestrzelić myśliwiec!!!!!!!!!!!!!!!!! SALTEM, NA SKUTERZE, Z PISTOLETU, MYŚLIWIEC!!! Vin, to była kutasówa taka, jakiej dawno nie widziałem i zawiodłem się na tobie. A wracając do myśliwca, to nie to, że on zastrzelił pilota. On strzelil w samolot, a ten wybuchł tak jak cysterna z benzyną!!! Ja pierdolę. Ide bo pisząc to się zdenerwowałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz