niedziela, 28 listopada 2010

Mój mały fetysz

Nic mnie tak nie śmieszy jak głupie ruchy kończyn górnych. Wczoraj na kacu słuchaliśmy hitów z jutjuba, a jednym z nich był właśnie Walk like an egyptian. Doprowadził mnie do spazmów śmiechu ten oto fantastyczny klip:



Ponieważ sobota jest już tradycyjnie kacowa, zwykle jest głupia. Wczoraj nie było inaczej. Całą czwórka (Pancernik, Gunther i Piwki)wstaliśmy o 14:00 zjedliśmy śniadanie o 15:00, a przez resztę dnia leżeliśmy do góry brzuchami pod kocami oglądając "jaka to melodiaaaaaa?". Potem zglodnieliśmy i pojechaliśmy na kebaba. Gutek miał kebaba obiecanego na urodziny.

100 lat mojemu chłopakowi Gutherowi i miliona dobrych kebabów z wołu życzę!

Pięknie było.

Rozwiązaliśmy też zagadkę: czy da się zrobić siku w trakcie erekcji? Doszliśmy, że się da.

O piątku nie wspominam, bo wstyd. A chciałam tylko pójść do kina.

Kamil, sam jesteś nic się nie dzieje.

1 komentarz: