niedziela, 27 lipca 2008

Niedzielna rozpusta. Pomidorowa, kotlety, kartofle, lody....

Czyli wizyta u babci.

Mój brzuch pęka, nie mogę się ruszać ani nawet oddychać. Z wielkim trudem wstałam od stołu żeby nie popełnić samobójstwa.

Posadziłam grubą pupę przy kompie i robie sobie youtube party.

Jakby to powiedział mój brat, niezła nuta z Berlina, proszę: Ellen Allien&Apparat



Teaches of Peaches, ta lubiezna pani tez siedzi w Berlinie zdaje się... Guther nie lubi, ale to nie ważne bo go tu nie ma. Ja uwielbiam ten klip.



Hanky code, czyli lepiej uważaj na kolor swojej husteczki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz