poniedziałek, 12 listopada 2007

pucle, snieg i wsciekle orki

no i co... kurna opierdzielam sie, mam nadzieje ze juz nie na dlugo. hilde jest w firmie ktora jest odpowiedzialna za papier, na ktorym nastepnie drukuje sie biblie... nie wiem w takim razie czy jest to bardzo fortunne zajecie... moznaby powiedziec ze tam sie modla do papieru i pod tym wzgledem ewidentnie przeginaja. ja w ramach oszczednosci nie wychodze za czesto z domu i mocno zamulam (juz nie na dlugo). nie poszedlem dzis do nowej roboty bo mi sie nie podobala i szukam dalej. aaaa no i bylismy we wroclawiu na weekned. jednak byl to weekend z pod znaku siedzenia z rodzicami. za to spadl snieg i ta polska za oknem jakas czystsza sie zrobila. kupilismy sobie puzzle, zeby nie spedzac kazdego wieczoru przed kompem i mocno sie wkrecilismy. mloda sie tylko wkurza na mnie bo czasem ukladam wtedy kiedy jej nie ma i jak wraca po robocie to jest 2 razy wiecej ulozone niz bylo kiedy wychodzila. na szczescie zostalo jeszcze z milion porozrzucanych po podlodze wiec nie ma co narzekac. dorzucam nocne zdjecia z okien po dwoch stronach mieszkania i ide sobie bom glodny.

1 komentarz:

  1. Eee tam Gutku, to wymarzona praca dla Hilde! Może się dziewczę nawróci i wymodli Ci jakąś wyjebistą posadkę (sic?!), czego nawaisem mówiąc życzę (posadki...; modłów w domu niekoniecznie). btw Czekam na obiecany live act Szadoła. Może w ramach podziękowań udostępnie Ci 2xDVD "Awesome; I fuckin' shot that" B.Boysów ;)
    Tymczasem pozdrawiam parę światowców ze zmurszałej prowincji! Do zobaczenia...

    OdpowiedzUsuń